Steel drumy - bębny powstałe w wyniku wojny na morzu
W czasie II Wojny Światowej Morze Karaibskie było ulubionym miejscem, polowań niemieckich u-bootów na alianckie statki płynące do USA i Anglii, efektem czego komunikacja morska w tej części świata, została niemal całkowicie przerwana. Na kilka lat Trynidad jak i inne wyspy, zostały odcięte od świata. Przemysł i wytwórczość na wyspach (poza cukrownictwem i destylacją rumu) praktycznie nie istniała. Trynidad, na którym muzyka i śpiew stanowiły istotną część kultury, zostały pozbawione instrumentów muzycznych. Jak wiadomo, potrzeba jest matką wynalazków. Mieszkańcy wykorzystali więc niepotrzebne, blaszane beczki po nafcie i odpowiednio nacinając ich dna zaczęli je stroić.
Tak powstał steel drum - pusta, stalowa beczka po nafcie a zarazem pięknie brzmiący melodyczno - rytmiczny instrument stworzony z miłości do muzyki, którą mieszkańcy odziedziczyli po afrykańskich przodkach.
Wraz ze wzrostem produkcji amatorskich instrumentów zaczęły powstawać orkiestry na niech grające - steel bandy, wykonujące od klasycznej muzyki barokowej po miejscowe formy muzyczne. Muzycy dla zagrania tak różnych utworów nie potrzebowali oczywiście dyrygenta ani nut.
W skład orkiestry wchodzą dwa podstawowe instrumenty.
Pierwszy to obcięta górna część stalowej beczki - ok 20 cm. stojąca na stojaku.
Okrągłe części jej dna zostały nastrojone poprzez wybicie ich młotkiem i ponacinanie krawędzi. Uderzenie w taki krążek pałeczką wydaje dźwięk. Każdy krążek ma inny ton.
Podobnie jak w cymbałach, gdzie każda metalowa płytka dźwięczy inaczej. W orkiestrze steel drum, tego rodzaju instrumentów, jest kilkanaście i one grają główną melodię. Drugim instrumentem są całe beczki, których górna część ukształtowana jest w sposób podobny do rondla. Jego głęboki, pełny rezonansu dźwięk, narzuca melodii rytm. Przedziwny jest dźwięk takiej orkiestry. Zestaw taki zadziwia możliwością grania wspaniałej muzyki przy użyciu instrumentów tak prymitywnych.